Bakterie kojarzymy zwykle z wywoływaniem chorób. Jest to oczywiście skojarzenie słuszne, ale nie jedyne możliwe. Istnieją bowiem zarówno takie bakterie, które wywołują niekorzystne stany w organizmie, jak i takie, które wręcz przeciwnie, pozytywnie działają na rozmaite układy. Te ostatnie nazywa się również probiotykami, a potocznie funkcjonują one pod określeniem „dobrych bakterii”.
Z jakich powodów probiotyki nazywa się właśnie „dobrymi bakteriami”? Żeby to zrozumieć, trzeba uświadomić sobie, że między różnymi odmianami drobnoustrojów nie panuje harmonia i wzajemna symbioza. Dzieje się wprost przeciwnie. Poszczególne organizmy na siebie nastają i się zwalczają. Ma to zarówno swoje pozytywne, jak i negatywne strony. Zła tendencja występuje wtedy, kiedy chorobotwórcze bakterie niszczą florę biologiczną potrzebną do codziennego funkcjonowania. Ale o czym innym można mówić wówczas, gdy dobre bakterie pozbywają się tych, które powodują stany zapalne i złe samopoczucie. A właśnie taka jest rola probiotyków.
Zalety probiotyków
Naturalnym środowiskiem probiotyków jest przewód pokarmowy. Po raz pierwszy mamy z nimi do czynienia podczas pobierania mleka od matki. Także na dalszych etapach życia probiotyki możemy znaleźć w pokarmach mlecznych. Występują one chociażby w jogurtach, ale nie we wszystkich. Dlatego przed kupnem tego produktu warto upewnić się, czy na opakowaniu jest napisane, iż jogurt zawiera żywe kultury bakterii. Jeśli zaś tak jest, to jogurt można spokojnie wykorzystywać chociażby do tego, aby przeciwdziałać niekorzystnym skutkom ubocznym terapii antybiotykowej.
Probiotyki mają oczywiście jeszcze inne zalety poza likwidacją chorobotwórczych bakterii. Ułatwiają one między innymi trawienie różnych substancji obecnych w żywności, takich jak laktoza czy wapń. Ponadto przyczyniają się do lepszej syntezy witamin oraz wchłaniania żelaza i odtruwają ludzki organizm z toksyn. Znając te wszystkie dobroczynne skutki działania probiotyków, wie się już doskonale, dlaczego bywają one zwane „dobrymi bakteriami”.